Fiodor Dostojewski (fragment powieści Skrzywdzeni i Poniżeni, 1861)
25 stycznia 2015
nieodparty, straszliwy, potworny i nieubłagany. . .
Właściwie trzeba się szczerze przyznać do wszystkiego: nie wiem, czy z powodu
rozstroju nerwowego, czy pod wpływem nowych wrażeń w nowym mieszkaniu lub
niedawnego przygnębienia, zacząłem pomału i stopniowo, w miarę jak nadciągała
noc, zapadać w ten dziwny stan duchowy, który teraz, w czasie choroby, nocami, tak
często odczuwam i który nazywam mistycznym lękiem. Jest to nieznośny, męczący
strach przed czymś, czego sam nie mogę określić, przed czymś niepojętym i nie
istniejącym w normalnym porządku rzeczy, ale co na pewno, może nawet w tej
chwili, stanie się, jakby na urągowisko wszystkim dowodom rozumu, przyjdzie do
mnie i stanie przede mną jako fakt nieodparty, straszliwy, potworny i nieubłagany.
Ten strach zazwyczaj wzmaga się coraz bardziej wbrew wszelkim argumentom
rozsądku, tak że wreszcie rozum, mimo że w takich chwilach nie jest jeszcze całkiem
zmącony, traci wszelką odporność na wrażenia. Nie ma posłuchu, staje się
niepotrzebny, i to rozdwojenie jeszcze bardziej wzmacnia bojaźliwą rozterkę
oczekiwania.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz