25 stycznia 2015

nieodparty, straszliwy, potworny i nieubłagany. . .

   Właściwie trzeba się szczerze przyznać do wszystkiego: nie wiem, czy z powodu rozstroju nerwowego, czy pod wpływem nowych wrażeń w nowym mieszkaniu lub niedawnego przygnębienia, zacząłem pomału i stopniowo, w miarę jak nadciągała noc, zapadać w ten dziwny stan duchowy, który teraz, w czasie choroby, nocami, tak często odczuwam i który nazywam mistycznym lękiem. Jest to nieznośny, męczący strach przed czymś, czego sam nie mogę określić, przed czymś niepojętym i nie istniejącym w normalnym porządku rzeczy, ale co na pewno, może nawet w tej chwili, stanie się, jakby na urągowisko wszystkim dowodom rozumu, przyjdzie do mnie i stanie przede mną jako fakt nieodparty, straszliwy, potworny i nieubłagany. Ten strach zazwyczaj wzmaga się coraz bardziej wbrew wszelkim argumentom rozsądku, tak że wreszcie rozum, mimo że w takich chwilach nie jest jeszcze całkiem zmącony, traci wszelką odporność na wrażenia. Nie ma posłuchu, staje się niepotrzebny, i to rozdwojenie jeszcze bardziej wzmacnia bojaźliwą rozterkę oczekiwania.

Fiodor Dostojewski (fragment powieści Skrzywdzeni i Poniżeni, 1861)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz