12 maja 2015

o pożytku z odosobnienia. . .

   Tak, nie zmieniam zdania. Uciekaj przed rzeszą, uciekaj przed garstką, uciekaj nawet przed jednym człowiekiem. Nie widzę nikogo takiego, żebym ci doradzał obcowanie z nim. Zobacz, jakie masz u mnie poważanie: tylko tobie śmiem ciebie powierzyć. Mówią, że uczeń owego Stilpona [filozofa z Megary], którego wspomniałem w poprzednim liście, Krates, kiedy ujrzał jakiegoś młodzieniaszka spacerującego na osobności, zapytał, co on robi tak zupełnie sam. Ten odrzekł: "Z sobą rozmawiam". Na to Krates: "Uważaj, bardzo uważaj, czy nie rozmawiasz z człowiekiem złym". Ludzi bolejących albo lękliwych pilnujemy, by nie nadużyli odosobnienia. Takich oszołomionych nie należy zostawiać samych, wtedy bowiem snują złe zamysły i knują zamachy albo na innych, albo na siebie, skupiają też zastęp niegodziwych skłonności. Co ze strachu albo ze wstydu taili, wybija się w górę. Zuchwałość ich wzmaga się, rozpala się namiętność, rozjątrza się gniew. W końcu jedyną przewagę odosobnienia, jaką jest brak wspólnika albo świadka, którego można by się obawiać, głupiec traci: sam siebie zdradza.
   Zobacz więc, czego się po tobie spodziewam albo raczej czego od ciebie oczekuję (nadzieja bowiem oznacza niepewność): nie znajduję dla ciebie lepszego towarzystwa od ciebie samego. Przypominam sobie, jak wielkodusznie wypowiadałeś nieraz słowa pełne mocy. Od razu ci winszowałem ich i mówiłem: Słowa te nie tryskają ze skraju warg, mają podwalinę; to nie jest ktoś z tłumu, on dąży do dobrego celu. Tak mów, tak żyj, niechże cię z tego nic nie wytrąci. Za swoje dawne śluby dziękując bogom, wznoś ku nim nowe. Proś ich o dobrą myśl, o zdrowie ducha, a potem ciała. Czemuż nie miałbyś ciągle na nowo o to w ślubach zabiegać? Śmiało proś bóstwo, przecież nie zamierzasz prosić o cudzą własność.
   Abym jednak swoim zwyczajem zaopatrzył list w jakiś prezencik, potwierdzam prawdziwość tego, com przeczytał u Atenodora: "Rozpoznasz w sobie wolność od wszelkich namiętności, kiedy do tego dojdziesz, że nie będziesz prosił bogów o nic takiego, o co nie mógłbyś prosić głośno". Wokół nas jakiż obłęd! Szepczą bogom życzenia najpodlejsze, a kiedy ktoś z ludzi nadstawi ucha, zaraz milkną. Czego nie chcą odsłonić przed ludźmi, bóstwu opowiadają. Postaraj się, żeby nigdy nie była ci potrzebna ta rada: tak obcuj z ludźmi, jakby bóstwo to widziało; tak rozmawiaj z bóstwem, jakby ludzie to słyszeli.

Seneka (Z Listów do Lucyliusza Seneki)
   
  
 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz