Potem leżał spokojnie obok niej, całował ją czule po ramieniu i było mu dobrze. Jednakże ten dureń nie mógł zadowolić się piękną chwilą; piękna chwila miała dla niego znaczenie tylko wtedy, jeśli była posłanką pięknej wieczności; piękna chwila, która wypadłaby z poplamionej wieczności, była dla niego jedynie kłamstwem. Chciał się więc upewnić, że ich wieczność jest nie splamiona, i zapytał, błagalnie raczej niż napastliwie:
- Ale powiedz mi, że to był tylko głupi żart z tym badaniem lekarskim.
- No pewnie - powiedziała dziewczyna; cóż miała odpowiedzieć na tak głupie pytanie?
Milan Kundera (fragment powieści Życie jest gdzie indziej, 1973)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz