– Dziękuję. Ale w tej chwili niczego mi specjalnie nie brakuje.
– Książki, filmy wideo, takie rzeczy?
– Żaden konkretny tytuł nie przychodzi mi do głowy.
– A co powiesz na W poszukiwaniu straconego czasu Prousta? – pyta Tamaru. – Jeśli jeszcze nie czytałaś, to może być dobra okazja do przeczytania całości.
– A ty czytałeś?
– Nie. Nigdy nie siedziałem w więzieniu ani nigdy się nigdzie długo nie ukrywałem. Ludzie mówią, że jak się nie ma takiej okazji, to W poszukiwaniu straconego czasu trudno w całości przeczytać.
– A znasz kogoś, kto przeczytał?
– Znam osoby, które spędziły długi czas w więzieniu, ale to nie są chyba ludzie, których interesowałby Proust.
– Spróbuję. Jak gdzieś trafisz na tę książkę, dołącz ją do następnej dostawy.
– Prawdę mówiąc, już ją przygotowałem – mówi Tamaru.
We wtorek z wybiciem pierwszej przychodzą „zaopatrzeniowcy”.
We wtorek z wybiciem pierwszej przychodzą „zaopatrzeniowcy”.
(...)
Na stole leży stos tomów W poszukiwaniu straconego czasu. Nie jest to nowe wydanie, ale książki nie noszą śladów czytania. Łącznie siedem tomów. Aomame podnosi jedną i przerzuca kartki.
(...)
– Przyszła dostawa? – pyta Tamaru.
– Dziękuję. Myślę, że jest wszystko, czego mi potrzeba. Te urządzenia treningowe też są odpowiednie. Teraz pozostaje tylko zabrać się do Prousta.
(...)
– Kiedy człowiek siedzi sam w zamknięciu, w niewielkim mieszkaniu, kiedy się z nikim nie spotyka, z nikim nie rozmawia, w rzeczywistości nie jest mu wcale łatwo. Nawet twardziele dość szybko wymiękają. Szczególnie, jeśli jeszcze ktoś cię ściga.
(...)
Kiedy człowiek długo żyje w ciągłym napięciu, sam nie wie, kiedy nerwy napinają mu się do ostateczności, a potem robią się jak zbyt rozciągnięta guma. A jak raz się rozciągną, już nie wrócą do normy.
Haruki Murakami (fragment powieści 1Q84, tom 3, 2010)