23 sierpnia 2015

nie był już opanowany przez to, co przeżył, lecz to, co przeżył, było opanowane przez to, co napisał. . .

   Jaromila  ogarnęła  tęsknota  i  zamknął  książkę.  Wziął  następnie  papier  i  ołówek  i  sam  zaczął pisać.  Tak  jak  to  widział  u  Eluarda,  Nezvala,  Biebla,  Desnosa,  pisał  jeden  pod  drugim krótkie  wersy,  bez  rytmu  i  rymu.  Była  to  wariacja  na  temat  tego,  co  czytał(...)
   Czytał  sobie  swój  wiersz  na  głos  wiele  razy  w  kółko  śpiewnym  patetycznym  głosem i  był  zachwycony.  Na  dnie  tego  wiersza  była  Magda  w  wannie  i  on  z  twarzą  przyciśniętą  do  drzwi;  nie  znalazł  się  więc  poza  granicami  swego  przeżycia;  był  wszakże  wysoko ponad  nim;  niechęć  wobec  samego  siebie  została  na  dole;  tam  na  dole  ręce  pociły  mu się  z  tremy  i  przyśpieszał  oddech;  tu  na  górze,  w  wierszu,  był  wysoko  ponad  swą  słabością;  przygoda  z  dziurką  od  klucza  i  własnym  tchórzostwem  zmieniła  się  w  zwykłą odskocznię,  nad  którą  teraz  latał;  nie  był już  opanowany  przez  to,  co  przeżył,  lecz  to, co  przeżył,  było  opanowane  przez  to,  co  napisał.
   Następnego  dnia  poprosił  babcię,  żeby  mu  pożyczyła  maszynę  do  pisania;  przepisał  wiersz  na  specjalnym  papierze  i  było  to  jeszcze  piękniejsze  niż  wtedy,  gdy  mówił go  sobie  na  głos,  ponieważ  wiersz  przestał  być  zwykłym  następstwem  słów,  a  stał  się rzeczą;  jego  samoistność  była  jeszcze  bardziej  bezsporna.  Zwyczajne  słowa  są  na  święcie  po  to,  aby  zanikły  zaraz  po  tym,  gdy  zostały  wypowiedziane,  służą  bowiem  tylko momentowi  porozumienia;  są  podporządkowane  rzeczom,  są  jedynie  ich  oznaczeniem; ale  te  słowa  same  stały  się  teraz  rzeczą  i  nie  były  niczemu  podporządkowane;  ich  prze znaczeniem  nie  było  chwilowe  porozumienie  i  szybki  zanik,  lecz  trwanie.
(...)
(...)jeżeli  wiersz  ma  być  wierszem,  musi  być  przez kogoś  czytany;  dopiero  wtedy  udowodni,  że  nie  jest  tylko  zaszyfrowanym  dziennikiem i  może  żyć  samodzielnym  życiem,  niezależnym  od  tego,  kto  go  napisał.

Milan Kundera (fragment powieści Życie jest gdzie indziej, 1973)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz