- Ta chińska dziewczyna w hotelu Alphaville, naga, pokrwawiona. Obcy facet pobił ją i zdarł z niej ubranie. To była ładna dziewczyna. Ale w świecie, w którym żyje, nie ma żadnego okresu przygotowań. Nikt się nie zastanawia, czy należy do tych, którym zajmuje to trochę czasu. Prawda?
Takahashi w milczeniu przyznaje jej rację.
Mari ciągnie dalej: - Jak tylko ją zobaczyłam, pomyślałam, że chciałabym się z nią zaprzyjaźnić. Bardzo wyraźnie to poczułam. Gdybyśmy się spotkały w innym miejscu, w innym czasie, myślę, że na pewno byśmy się zaprzyjaźniły. Zwykle nie odczuwam tego w stosunku do ludzi. A raczej nie zwykle, tylko nigdy.
- Uhm.
- Ale choć tak myślę, nasze światy za bardzo się od siebie różnią. Nic na to nie mogę poradzić. Choćbym nie wiem jak się starała.
- Pewnie nie możesz.
- I chociaż widziałyśmy się tak krótko i prawie nie rozmawiałyśmy, mam teraz niejasne wrażenie, że ona we mnie zamieszkała. Jakby stała się częścią mnie. Nie bardzo potrafię to wyrazić.
- Czujesz jej ból.
- Może i tak.
Haruki Murakami (fragment powieści Po zmierzchu, 2004)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz