opuszczeni w przemijaniu
wprost w przepaście nieba
skaczą nocą jak koty
opuszczeni w przemijaniu
ukrywają ciche skargi
podksiężycowe profanacje życia
opuszczeni w przemijaniu
pomalutku cichym nokturnem
żegnają przypadkowy unikat ciała
opuszczeni w przemijaniu
już poza strunami swojej pamięci
zapatrzeni w oddalenie
opuszczeni w przemijaniu
majaczący przebudzenia
oglądają orficką twarz sufitu
opuszczeni w przemijaniu
nieprzystosowani do umierania
w siebie samych wracający
Mateusz Hildebrandt
"Nieprzystosowani do umierania"... Ciekawa fraza. I trafna, moim zdaniem.
OdpowiedzUsuńTo jest cholernie interesujące, że umieranie czy właśnie szerzej - przemijanie - zdarza się każdemu z nas bez wyjątku, a my i tak nie możemy się z tym pogodzić (o przystosowaniu nie wspominając).
Jak to czytamy w starotestamentowej księdze "wieczność włożył w ich serca".
Dobry kawałek słowa, Mateuszu.
Pozdrawiam,
Agata NieBaczyńska