11 października 2015

słowo „humanista” brzmiało jak diagnoza. . .

   Podczas pierestrojki wszystko to się skończyło... Nadszedł kapitalizm... Dziewięćdziesiąt rubli stało się dziesięcioma dolarami. Za tyle nie można było wyżyć. Wyszliśmy w końcu z kuchni na ulicę i od razu widać było, że nie mamy żadnych pomysłów, żeśmy po prostu cały ów czas przesiedzieli i przegadali. Nie wiadomo skąd wychynęli całkiem inni ludzie - młodzi faceci, którzy nosili malinowe marynarki i mieli złote pierścienie na palcach. A także całkiem nowe reguły gry: masz kasę - jesteś gość, nie masz - jesteś nikim. Kogo to obchodzi, że przeczytałeś całego Hegla? Słowo „humanista” brzmiało jak diagnoza. Jedyne, co taki potrafi, to trzymać w rękach tomik Mandelsztama. Dokonano nagle mnóstwa odkryć. Inteligencja zubożała do granic nieprzyzwoitości.

Swietłana Aleksijewicz (Czasy secondhand. Koniec Czerwonego człowieka, 2009)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz