Stefan Zweig (fragment powieści Dziewczyna z poczty, ca. 1942)
14 listopada 2015
naprzeciw tej niesłychanej pustki ... jest cisza, ale elementarna i potężniejsza. . .
Christine
wychodzi na balkon i drży z uszczęśliwienia, że przepełniona kipiącym żarem
stoi naprzeciw tej niesłychanej pustki i że jej małe ziemskie serce bije samotnie
pod olbrzymim czarnym nieboskłonem. Tu także jest cisza, ale elementarna
i potężniejsza niż tamta we wzniesionych ludzkimi rękoma przestrzeniach,
cisza, która nie męczy, lecz koi i przynosi odprężenie. Lśniące tak jeszcze
niedawno góry leżą niemo we własnym cieniu, zwinąwszy się przedtem
w kłębek, niczym olbrzymie czarne kocury o fosforyzujących śnieżnych oczach,
powietrze zastygło, wstrzymawszy oddech w opalizującym świetle prawie
całkowicie zaokrąglonego księżyca. Ten, niczym wgnieciona żółta perła, płynie
w górze pośród rozsianych wokół diamentowych gwiazd, blady, zimny blask
wyłania z mgły kontury dolin. Nigdy jeszcze nie doświadczała czegoś równie
mocarnego(...)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz