(...)nie słyszy wiatru, który już zaczął swój poranny obchód wokół
śpiącego hotelu, czuje tylko siebie, swoją samotność w tym pokoju, w tym
budynku, we wszechświecie, kawałek oddychającego, drżącego mięsa, jeszcze
ciepłego niczym oderwany palec, niedorzecznego i bezsilnego. Takie mocne
obumieranie od wewnątrz, odmrażanie i zamarzanie kawałek po kawałku(...)
Stefan Zweig (fragment powieści Dziewczyna z poczty, ca. 1942)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz