Stefan Zweig (fragment powieści Dziewczyna z poczty, ca. 1942)
14 listopada 2015
tworzy różne drobne, niepozorne rzeczy. . .
(...)przesiaduje
więc sam, prawie każdego wieczoru, w dwóch opustoszałych pokojach
i z wielkim oddaniem w ciszy tworzy różne drobne, niepozorne rzeczy. Układa w zielnikach kwiaty, okrągłym pismem kaligrafuje pod zasuszonymi płatkami
ich nazwy, łacińskie czerwonym, a niemieckie czarnym atramentem,
własnoręcznie oprawia we wzorzysty karton ulubione bordowe zeszyty
wydawnictwa Reclam i starannie zaostrzonym piórkiem z mikroskopijną
dokładnością, prawie nie do odróżnienia, naśladuje druk na grzbietach książek.
Późnym wieczorem, kiedy upewni się, że śpią już wszyscy sąsiedzi, nieco
sztywno, ale z wielkim przejęciem gra na skrzypcach z własnoręcznie
skopiowanych nut, najczęściej Schuberta i Mendelssohna, albo przenosi
najpiękniejsze wersy i złote myśli z pożyczonych książek na karty
drobnoziarnistego papieru czerpanego, które zawsze, ilekroć przekroczy kolejną
setkę, spina w nowy zeszyt i oprawia w błyszczącą okładkę z kolorową
etykietką. Niczym arabski kopista Koranu lubuje się, dla własnej cichej
satysfakcji, bezgłośnie przechodzącej od wewnętrznego, skupionego wysiłku do
widocznego ożywienia i radości, w delikatnych krągłościach ozdobnego pisma,
a także w to lekko, to znowu silnie pochylonych i pnących się ku górze
zawijasach; książki, dla tego skromnego, cichego, znerwicowanego człowieka,
co przed swym służbowym mieszkaniem nie ma nawet ogrodu, są tym, czym
kwiaty w domu, uwielbia ustawiać je rzędami na półkach w kolorowe alejki; ze
staroświeckim zapałem ogrodnika strzeże każdej z nich osobno i ostrożnie,
niczym coś kruchego, bierze je w wąskie, anemiczne dłonie.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz