- Miał na myśli miłość homoseksualną - zwróciłem jej uwagę starając się, żeby w głosie mym nie było znać przygnębienia.
- Właśnie, najdroższy - zaszczebiotała beztrosko. - Ja przecież pracuję tak jak mężczyzna, tak samo jak ty, więc to na jedno wychodzi. Nieprawdaż? A co się tyczy wspólnych ideałów, to doprawdy musimy być idealistami, żeby dążąc do pewnego politycznego ideału przebrnąć przez cały ten gąszcz nonsensów.
Robert Graves (fragment powieści historycznej Klaudiusz i Messalina, 1934)