20 lutego 2016

czyżby czas był za ciasny dla wszystkich zdarzeń?. . .

   Zwykle fakty uszeregowane są w czasie, nanizane³³ na jego ciąg jak na nitkę. Tam mają one swoje antecedensy³⁴ i swoje konsekwencje, które tłoczą się ciasno, następują sobie na pięty bez przerwy i bez luki. Ma to swoje znaczenie i dla narracji, której duszą jest ciągłość i sukcesja.
   Cóż jednak zrobić ze zdarzeniami, które nie mają swego własnego miejsca w czasie, ze zdarzeniami, które przyszły za późno, gdy już cały czas był rozdany, rozdzielony, rozebrany, i teraz zostały niejako na lodzie, nie zaszeregowane, zawieszone w powietrzu, bezdomne i błędne?
   Czyżby czas był za ciasny dla wszystkich zdarzeń? Czy może się zdarzyć, aby już wszystkie miejsca w czasie były wyprzedane? Zatroskani, biegniemy wzdłuż tego całego pociągu zdarzeń, przygotowując się już do jazdy.

Bruno Schulz (z opowiadań Sanatorium pod Klepsydrą, 1937)
   
   
   
³³nanizany — nawleczony.
³⁴antecedens — poprzednik, fakt poprzedzający.