Bruno Schulz (z opowiadań Sanatorium pod Klepsydrą, 1937)
23 lutego 2016
dla dobrej woli nie ma zapory, intensywnej chęci nic się nie oprze. . .
Siedzę i słucham ciszy. Pokój jest po prostu wybielony wapnem. Czasem na białym
suficie wystrzeli kurza łapka pęknięcia, czasem płatek tynku obsuwa się z szelestem. Czy
mam zdradzić, że pokój mój jest zamurowany? Jakżeż to? Zamurowany? W jakiż sposób
mógłbym zeń wyjść? Otóż to właśnie: dla dobrej woli nie ma zapory, intensywnej chęci
nic się nie oprze. Muszę sobie tylko wyobrazić drzwi, dobre stare drzwi, jak w kuchni
mego dzieciństwa, z żelazną klamką i ryglem. Nie ma pokoju tak zamurowanego, żeby
się na takie drzwi zaufane nie otwierał, jeśli tylko starczy sił, by mu je zainsynuować.