23 lutego 2016

w symbirsku. . .

[..]w gmachu Ministerstwa Bezpieczeństwa przy ul. Koszykowej, oficer tej wsławionej instytucji spisywał mój życiorys. Praca trwała przez sześć dni i była szczegółowa. Dyskusję wywołało na przykład moje twierdzenie, że ojciec nigdy w żadnym wojsku nie służył. Lecz zaczęło się od zwięzłego pytania o imię, nazwisko, datę i miejsce urodzenia. Gdy je wymieniłem oficer spojrzał na mnie wzrokiem człowieka skrzywdzonego moralnie. Bo i rzeczywiście! - taki łotr, członek Armii Krajowej, czyli „zapluty karzeł reakcji”, urodził się w tym samym mieście co Lenin. W Symbirsku, który się od dawna już zwie Uljanowskiem.

Paweł Jasienica (Pamiętnik, 1985)