Posłuchaj bicia serca i starej pordzewiałej flobertówki
Na sęku wiewiórka złotym futerkiem błyskała.
Zabiłem, zabiłem tę małą śliczną wiewiórkę.
Orzech laskowy łuskała.
Minęło lato. Koło białej kapliczki za dąbrową
wrony ciągną i mgła ku owczym stadom się skrada,
i liście padają na głowę moją
i na martwą wiewiórkę z przestrzeloną głową.
Ostatkiem sił została i wisi.
Daremnie czekałem, jej ciało nie spada.
Do góry się wspinałem
i skrzypiący szkielet gałęzi trząsłem i trząsłem.
Nie chce puścić!
Wiewiórko mała, kto ci dał tyle siły?
Poopadały liście, drzewa już łyse,
tylko wiewiórka wisi.
Wiewiórka mści się.
Rzuciłem dom. W zawiniątku małym
niewiele w świat unoszę.
Tylko z rozbitego zegara kukułkę zabrałem.
Puszczę ją na wolność
w zielonym borze
Konstantin Biebl (tłum. Jan Zych)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz