Ależ przedmiotem mojej kontemplacji nie była przyroda. Było nią społeczeństwo ludzkie w wielkich miastach nowożytnej epoki. „Uciechy znieprawionego zwierzęcia", jak powiada Baudelaire.Zwierzęcość przebrana, maski, róż, czernidło do rzęs, przedkopulacyjne rytuały, święta powłóczystych sukien wirujących w ulicznym tańcu. Upojenie nieporównywalną z niczym śmiesznością mody, poddanie się jej, jak przemiana w kogoś innego za kulisa-mi teatru. Nie mogłem zgłębić tego żywiołu, nie mogłem objąć ni pojąć, i myśleć znaczyło poruszać się w nim, a równocześnie siebie i innych oglądać z daleka.
Czesław Miłosz (z tomu Nieobjęta Ziemia / Stół, 1984)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz