— Wyobraź sobie — mówił — palmy i aligatory znów panujące w okolicach Alaski!
Było to jego najnowsze dzieło sztuki, botaniczna interwencja, którą nazywał Neoeocenem. Opisywał ją jako kolaborację z czasem i miejscem, której efektu ani on, ani nikt ze współcześnie żyjących nie zdąży zobaczyć, ale nie przeszkadzała mu ta niewiedza. Cierpliwość była częścią jego natury, akceptował też swój los krótkotrwałego ssaka, przemykającego tu i tam wśród korzeni gigantów.
Ruth Ozeki (fragment powieści W poszukiwaniu istoty czasu, 2013)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz