— Do pensjonarki! — krzyknął. — Do pensjonarki' Do młodości! Do Miedziaków! Wsadził mię w dorożkę i uwiózł do pensjonarki kłusem przez rojne ulice, pełne pojazdów, ludzi, śpiewu ptasząt.
— Jedźmy, jedźmy, czemu się oglądasz, za tobą nie ma nic, tylko ja jestem przy tobie. I ściskając mi rękę mruczał, cały ośliniony:
— Do pensjonarki, do pensjonarki nowoczesnej! Już tam pensjonarka potrafi zakochać go w młodości! Już tam Młodziakowie potrafią go zdrobnić! Już tam pupę mu zrobią doskonałą! Cu, cu, cu! — zawołał, aż koń zaczął wierzgać, a dorożkarz zasiadł się na koźle plecami do Pimki z bezmierną pogardą ludu. Pimko siedział jednak w sposób najzupełniej absolutny.
Witold Gombrowicz (Ferdydurke, 1937)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz