01 sierpnia 2023

dno głębokiego oceanu, ciche i martwe. . .

    Nagle podniosłem głowę i zobaczyłem twarz Izumi. Siedziała w taksówce, która zatrzymała się tuż przede mną. Patrzyła na mnie przez boczne okno. Taksówka stała na czerwonym świetle; moją twarz od twarzy Izumi dzielił najwyżej metr. Już nie była tą siedemnastolatką, z którą się kiedyś przyjaźniłem, lecz rozpoznałem ją natychmiast. To ta dziewczyna, którą trzymałem w ramionach przed dwudziestoma laty, pierwsza dziewczyna, z którą się całowałem. Dziewczyna, która w tamto jesienne popołudnie tak dawno temu zdjęła ubranie i zgubiła podwiązkę. Ludzie zmieniają się w ciągu dwudziestu lat, ale wiedziałem, że to ona. — Dzieci się jej boją — powiedział mi stary znajomy. Kiedy to usłyszałem, nie rozumiałem, co ma namyśli. Nie mogłem pojąć znaczenia tych słów. Ale teraz, widząc Izumi, zrozumiałem. Jej twarz była pozbawiona jakiegokolwiek wyrazu. Nie, to niezupełnie odpowiednie słowa. Ujmę to w następujący sposób: jak pokój, z którego usunięto wszystkie, najmniejsze nawet meble, tak jej twarz została pozbawiona wyrazu i stała się całkowicie pusta. Ani śladu uczucia; jej oblicze przypominało dno głębokiego oceanu, ciche i martwe. Zwróciła ku mnie tę kompletnie obojętną twarz. Przynajmniej wydaje mi się, że na mnie patrzyła. Jej oczy spoglądały prosto w moją stronę, lecz twarz nie zdradzała żadnej reakcji. Czy też raczej ukazywała tylko jedno: nieskończoną pustkę.

Haruki Murakami 

(Na południe od granicy, na zachód od słońca, 

国境の南、太陽の西, 1992)

   

   

   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz