04 marca 2013

nigdy już stroopa i schieikego nie widziałem. . .

Nagle drzwi otwarto, cichutko, bez zgrzytów i huku. Weszło trzech oddziałowych. Przymknęli drzwi. Padł rozkaz: "Zabierać się z rzeczami! Wszyscy trzej! Bez sienników!" Schieike i Stroop bladzi jak papier. Ja - myślę - także. Zauważyłem, że Stroopowi trzęsą się palce. W pięć minut byliśmy gotowi, z majdanami i tobołkami. Stroop podał mi rękę, mówiąc: ,,Dzisiaj jest dzień pańskiego święta narodowego i trzydziesta pierwsza rocznica klęski Niemiec w pierwszej wojnie światowej. Do widzenia, Herr Moczarski, do zobaczenia niedługo u świętego Piotra." Schieike rozrzewniony. Uścisnął dłoń i rzekł: "Danke! Herr Moczarski." Wyszli. Mnie zabrano po pół godzinie do celi na parterze nowo otwartego pawilonu A, zwanego Oddziałem XII więzienia mokotowskiego. Nigdy już Stroopa i Schieikego nie widziałem.

 Kazimierz Moczarski (fragment utworu literatury faktu Rozmowy z katem, 1974)


    

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz