09 maja 2013

nalejcie mi szampana. . .

- Jak to „co dalej”? Ostatnie słowa Antoniego Czechowa przed śmiercią jak brzmiały? Pamięta pan? Powiedział: „Ich sterbe”, to znaczy „umieram”. A potem dodał: „Nalejcie mi szampana.” I dopiero wtedy umarł.
- No, no?...
- A Fryderyk Schiller - ten to nie tylko umierać, ale i żyć nie mógł bez szampana. Wie pan, jak on pisał? Nogi wsadzał do wanny z lodowatą wodą, nalewał sobie szampana - i pisał. Obalił jeden kielich i jeden akt tragedii gotowy. Obalił pięć - gotowa cała tragedia w pięciu

Wieniedikt Jerofiejew (z poematu Moskwa-Pietuszki, 1970)


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz