Jerzy Andrzejewski (fragment powieści Bramy Raju, 1960)
20 maja 2013
wreszcie znajdziemy się w miejscu, gdzie będzie pusto i gdzie będziemy tylko sami. . .
(...)i gdy już
wszyscy dokoła będą zmożeni ciężkim snem, powie półgłosem: chodź, wtedy wstanę i
pójdę za nim, będziemy szli ostrożnie, żeby nikogo nie zbudzić, aż wreszcie
znajdziemy się w miejscu, gdzie będzie pusto i gdzie będziemy tylko sami,
rozłoży na ziemi swój purpurowy płaszcz, będziemy się rozbierać w milczeniu,
ponieważ ani mnie, ani jemu nie są potrzebne słowa, wiem, o czym on myśli, i on
wie, o czym ja myślę, wejdzie we mnie brutalnie i gwałtownie, będziemy nawzajem
czerpać ze swoich ciał rozkosz, myśląc wśród rozkoszy złączeni cieleśnie: ja, że
nie on mi ją zadaje, on, że nie mnie ją przeznacza(...)
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz