nie umiem rozmawiać z umarłymi
a co dopiero z żywymi
nie potrafię dzielić życia na dzień i noc
a co dopiero na godziny
nie wychodzi mi modlitwa szeptem
a co dopiero na głos
nie chcę patrzeć w lustro
a co dopiero na ludzi
po tym
z wiary zostało parę ziarenek różańca
z marzeń kilka białych tabletek
z wierszy jeden skompromitowany tytuł
z rozmów rzucanie mięsem
z przyjaźni dreszcz po usłyszeniu pierwszych liter imion
z wiedzy smród lakierowanych okładek
z uczuć ciągle świeże skrzepy
oduczyłam się prawdziwego życia
zapomniałam do czego służy ciało
boję się być kochaną
a co dopiero uprawiać miłość
po tym co się stało nie używam dotyku
Ewa Sonnenberg
Nie sądzisz, że to wyjątkowo mocny wiersz? Ktoś mi kiedyś napisał, że jeden wers budzi tu nadzieję, ale zabij mnie, pojęcia nie mam który.
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że też jestem kobietą...
Widzisz tu taki wers, drogi mężczyzno?
Proszę mi tu nie dżender'ować!
UsuńPytasz o wers z nadzieją? Ja tu finiszuję książkę Ciorana i utwierdzam się w jego słowach, że świat nie ma sensu i mieć go nigdy nie może! Nihilizm na całego! A ty z nadzieją?
Lingwistycznie patrząc chyba tan: "z wiary zostało parę ziarenek różańca".
Więc włączaj radio ma ryja i wio! (mon dieu... słuhcałem dzisiaj rano trochę wiadomości... żal mówić!)
429 dni (1 rok, 2 miesiące i 3 dni) po tej odpowiedzi zmieniam wers na: "z marzeń kilka białych tabletek" — których nie mam.
UsuńWywaliłam całą korespondencję tego kogoś, więc teraz też nie mam pojęcia. I bdb. Tak mi lepiej pasuje.
OdpowiedzUsuńPS. Cioran by mnie poparł;p
Wracam do mojego zielonookiego bóstwa.
To jak ci bóstwo przyniesie szczęście czyli wg. Ciorana naiwność podziel się! (też twierdzi, że powinnaś)
UsuńPS Aha, jest też, zła wiadomość od Emila, a mianowicie, że my dwaj, na pewno nie jesteśmy normalni!