– Ach, dyplomacja – rzekł M.D., w swoim żywiole – wyciera to, co rozlało się w czasie wojny; sankcjonuje jej skutki; daje silnemu państwu środki, by narzucało swoją wolę słabszemu, oszczędzając przy tym floty i bataliony na potężniejszych przeciwników. Tylko profesjonalni dyplomaci, nieuleczalni idioci i kobiety widzą w dyplomacji długotrwałą alternatywę dla wojny.
Reductio ad asburdum poglądów M.D., twierdziłem jednak, sprowadzała się do tego, że nauka wymyśla coraz krwawsze metody wojny, aż moc niszczenia, jaką posiądzie ludzkość, przezwycięży naszą moc tworzenia i cywilizacja sama siebie doprowadzi do zagłady. M.D. przyjął moje zastrzeżenia ze zjadliwą uciechą.
– Właśnie tak. Nasza żądza władzy, nauka i wszystkie te zdolności, które wzniosły nas nad poziom małp poprzez ludzi dzikich do ludzi współczesnych, zdmuchną homo sapiens jeszcze przed końcem tego wieku! Ty prawdopodobnie zdążysz to jeszcze zobaczyć, szczęściarzu. Cóż za symfoniczne crescendo to będzie, co?
David Mitchell (fragment powieści Atlas Chmur, 2004)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz