04 września 2013

taka jakaś mgła, co ją miała w głowie. . .

Była taka smutna, taka smutna, że kiedy wychodziła za próg, to jakby kto całun pogrzebowy wywiesił na drzwiach. Mówili, że jej choroba to taka jakaś mgła, co ją miała w głowie, i ani doktorzy, ani ksiądz nic na to poradzić nie mogli. Kiedy ją gorzej napadało, szła sama nad morze i strażnik celny przechodząc widział nieraz, jak płacze leżąc twarzą do ziemi.

Gustave Flaubert 
(fragment powieści realistyczno-psychologicznej Pani Bovary, 1857)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz