Naraz Julian przestał mówić o Napoleonie i oznajmił, że pragnie zostać księdzem. Widywano go stale w
tartaku, jak uczył się na pamięć łacińskiej Biblii pożyczonej od proboszcza. Dobry staruszek,
zachwycony postępami chłopca, trawił całe wieczory kształcąc go w teologii... Julian objawiał w jego
obecności same pobożne uczucia. Któż by mógł zgadnąć, że ta dziewczęca twarzyczka, tak blada i
słodka, kryje niewzruszone postanowienie zrobienia kariery za wszelką cenę? Dla Juliana kariera to było przede wszystkim opuścić Verrieres: nienawidził rodzinnego miasta;
wszystko tam mroziło jego wyobraźnię.
Stendhal (własc. Marie-Henri Beyle)
(fragment powieści Czerwone i czarne, 1831)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz