Witold Gombrowicz (fragment powieści Pornografia, 1958)
01 listopada 2013
wydzierało się niejako tym przedmiotom. . .
Co wieczór należało przemywać Józkowi
rany i zajmował się tym Fryderyk, który coś niecoś wyznawał się na leczeniu
— przy pomocy Karola. A Heniusia trzymała lampę. Był to znów zabieg tyleż
znaczący co kompromitujący, gdy oni we troje pochylali się nad nim, przy
czym każde z nich miało w ręku coś, co uzasadniało owo pochylenie, a więc
Fryderyk watę, Karol miednicę i flaszkę ze spirytusem, a Henia lampę; ale to
pochylanie się ich we troje nad jego poranionym udem wydzierało się niejako tym przedmiotom, które trzymali, i było już tylko samym pochylaniem się nad
nim. A lampa świeciła.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz