09 maja 2024

osoba cierpi na śmiertelną nudę, która emanuje pustką i wszystkiemu odbiera znaczenie. . .

    Kiedy dziecko dorasta do wieku szkolnego, zaczyna się faza budowania ego oraz adaptacji do świata zewnętrznego, Ta faza z reguły przynosi wiele bolesnych wstrząsów. Jednocześnie dziecko zaczyna odczuwać, że jest bardzo odmienne od innych i to poczucie wyjątkowości przyczynia się do pewnej dozy smutku towarzyszącej poczuciu osamotnienia wielu młodocianych. Niedoskonałości świata poprzez zauważanie zła zarówno w sobie, jak i na zewnątrz zaczynają być świadomym problemem. Dziecko musi podjąć próbę poradzenia sobie z naglącymi (ale jeszcze niezrozumiałymi) impulsami wewnętrznymi, a także z wymaganiami świata zewnętrznego.
    Jeśli budowanie świadomości zostaje zaburzone w swym normalnym rozwoju, dzieci często w obliczu wewnętrznych lub zewnętrznych trudności wycofują się do wewnętrznej „fortecy"; a kiedy tak się dzieje, to ich sny oraz symboliczne rysunki przedstawiające materiał z nieświadomości często ujawniają motywy koliste, czworoboczne oraz „jądrowe" (o czym będzie później). Odnosi się to do wcześniej wspomnianego psychicznego jądra — witalnego centrum osobowości, z którego pochodzi cały strukturalny rozwój świadomości. To naturalne, że obraz centrum powinien pojawiać się najwyraźniej w sytuacji, gdy życie psychiczne jednostki podlega zagrożeniu. Pod kierunkiem tego centralnego jądra (na ile nam dzisiaj wiadomo) buduje się cała świadomość ego — ego będącego najwyraźniej duplikatem bądź strukturalnym odpowiednikiem pierwotnego centrum. Wiele dzieci na tym wczesnym etapie żarliwie poszukuje sensu życia, który mógłby im pomóc w radzeniu sobie z wewnętrznym oraz zewnętrznym chaosem. Jednak są również i takie dzieci, które nadal są nieświadomie unoszone przez dynamikę dziedzicznych oraz nietynkowanych, archetypowych wzorców. Ci młodzi ludzie nie zajmują się głębszym sensem życia, ponieważ zyskują natychmiastowy oraz satysfakcjonujący sens z doświadczeń związanych z miłością, przyrodą, sportem i pracą. Nie są oni bynajmniej bardziej powierzchowni; zazwyczaj niesie ich nurt życia, w którym mniej jest tarć i zaburzeń niż w przypadku ich bardziej introspektywnych rówieśników. Jeśli podróżuję samochodem lub pociągiem i nie patrzę przez okno, to tylko zatrzymywanie, ruszanie lub nagłe zakręty mówią mi o tym, że w ogóle się przemieszczam.
    Faktyczny proces indywiduacji, czyli świadomego dochodzenia do porozumienia z własnym wewnętrznym centrum (psychicznym jądrem)lub Jaźnią, generalnie zaczyna się od zranienia osobowości oraz towarzyszącego temu cierpienia. Ten inicjujący wstrząs urasta do rangi „wezwania", choć często wcale nie zostaje w ten sposób rozpoznany. Wręcz przeciwnie, ego czuje się powstrzymywane w swej woli czy pragnieniu i zazwyczaj projektuje przeszkodę na coś zewnętrznego. Ego oskarża wówczas Boga lub sytuację ekonomiczną, albo szefa, czy też małżonkę, przenosząc odpowiedzialność za wszystko, co mu przeszkadza. Możliwe też, że zewnętrznie wszystko funkcjonuje całkiem dobrze, ale pod spodem osoba cierpi na śmiertelną nudę, która emanuje pustką i wszystkiemu odbiera znaczenie.
    Wiele mitów oraz bajek symbolicznie opisuje ten inicjalny etap procesu indywiduacji opowieścią o królu, który zestarzał się lub zachorował. Inne znane nam wzorce z baśni mówią o tym, że para królewska jest bezpłodna lub że potwór wykradł wszystkie kobiety, dzieci, konie i bogactwo z królestwa; albo że demon zatrzymuje armię króla bądź jego statek, nie pozwalając mu na dalszą podróż; że ciemność zapadła nad całym królestwem, studnie wyschły, a powódź, susza czy mróz nawiedziły państwo.

Marie-Louise von Franz [w:] Carl Gustav Jung (Człowiek i jego symbole, 1964)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz