28 grudnia 2012

a gdzież oniegin? snem zmorzony. . .

XXXV (Rozdział 1)

A gdzież Oniegin? Snem zmorzony,
Do domu jedzie. A już znów,
Łoskotem bębna obudzony,
Petersburg rześki wstał i zdrów.
Wstał kupiec, idzie kramarz dziarski,
Ruch na postoju dorożkarskim,
„Ochtianka" spieszy niosąc dzban,
Śnieg chrzęści... Pełno gwaru, zmian,
Poranek mile szumi, dźwięczy,
Z komina wschodzi dymu słup,
Pod niebo modry wznosząc czub,
i piekarz, akuratny Niemczyk
W kołpaku białym, już nie raz
Odmykał swoje wasisdas.

XXXVI (Rozdział 1)

Lecz on, po balu pełnym wrzawy,
Dzień zmienił w noc, jak wszystkie dni:
Rozkoszy dziecko i zabawy
W błogości niezmąconej śpi.
Obudzi się - południe minie
I czas wiadomym trybem spłynie,
Dziś, jutro, wczoraj - życie wre,
Jednako nudne, chociaż pstre.
Lecz choć rozkoszą mu po brzegi
Napełnił czarę dobry los,
Choć młody, wolny był, bez trosk -
Czy był szczęśliwy mój Oniegin?
W tym wirze uciech, zwycięstw, uczt
Czy znalazł się do szczęścia klucz?

XXXVII (Rozdział 1)

Nie! Wcześnie w nim uczucia zwiędły
I znudził konwenansów szych.
Dla kobiet stał się obojętny,
Nie trwonił już zapałów swych.
W miłości go zmęczyły zdrady,
W przyjaźniach - uczty i biesiady,
Bo trudno przecież dzień za dniem
Pasztety, sery, drób i krem
Zalewać sokiem gron ożywczym
I sypać ostrych słówek sól,
Gdy w sercu mdło, a w głowie ból...
I choć z natury był porywczy,
Lecz pistoletów ani szpad
Nie żądał już, gdy w furię wpadł.

                                  Aleksander Puszkin
                                  (fragment poematu dygresyjnego Eugeniusz Oniegin, 1831)



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz