06 stycznia 2013

każde z nas, siedząc wygodnie w fotelu, paliło teraz powoli papierosa. . .

Z wnęki w ścianie wyjął trzy kieliszki i małą, śmieszną buteleczkę, wyjął też małe, egzotyczne pudełko z kolorowego drewna, nalał z butelki trzy kieliszki do pełna, wyciągnął z pudełka trzy cienkie, długie, żółte papierosy, wydobył z kieszeni jedwabnej bluzy zapalniczkę i podał nam ogień. Każde z nas, siedząc wygodnie w fotelu, paliło teraz powoli papierosa, z którego dym był tak gęsty jak dym kadzidła; piliśmy małymi, powolnymi łykami cierpko-słodki, przedziwnie obco i nieznajomo smakujący napój, który rzeczywiście działał niezwykle ożywczo i uszczęśliwiająco, jak gdyby napełniał nas gazem i powodował utratę ciężaru ciała. Siedzieliśmy tak, paliliśmy powoli papierosy, pociągaliśmy z kieliszków, czuliśmy się lekko i ogarniała nas wesołość.

Hermann Karl Hesse (fragment powieści egzystencjalnej Wilk stepowy, 1927)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz