02 stycznia 2013

leżałem przez kilka godzin bez przytomności. . .

Miałem w mojej podróżnej apteczce znakomity środek przeciwbólowy, jakiś szczególnie silny preparat opiumowy, na którego zażycie pozwalałem sobie bardzo rzadko i odmawiałem go sobie całymi miesiącami; brałem ten silnie oszałamiający środek, kiedy nękały mnie fizyczne bóle nie do zniesienia. Do samobójstwa jednak środek ten niestety się nie nadawał, wypróbowałem go już przed wieloma laty. Wówczas, a był to okres, kiedy znów ogarnęła mnie rozpacz, połknąłem sporą dawkę tego specyfiku, która wystarczyłaby do uśmiercenia sześciu ludzi, mnie jednak nie zabiła. Zasnąłem wprawdzie i leżałem przez kilka godzin bez przytomności, potem jednak, ku memu straszliwemu rozczarowaniu, zbudziły mnie gwałtowne kurcze żołądka, zwymiotowałem całą truciznę, nie odzyskawszy pełnej przytomności, i znów zasnąłem, by następnego dnia w południe powrócić całkowicie do koszmarnej trzeźwości, z wypalonym, pustym mózgiem i prawie całkowicie zamroczoną pamięcią. Poza pewnym okresem bezsenności i dokuczliwych bólów żołądkowych, trucizna nie pozostawiła żadnych śladów.

Hermann Karl Hesse (fragment powieści egzystencjalnej Wilk stepowy, 1927)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz