28 lutego 2013

konfesjonał i poduszka na parapecie okna. . .

(...)Jej światopogląd utrwalały od lat: konfesjonał i poduszka na parapecie okna. Praktyczny sprzęt, taka poduszka okienna. Można się na niej oprzeć, nie urażając brzucha, i godzinami obserwować ulicę, wypatrywać znajomych, oficjalnie podglądać. Ta poduszka jest chyba elementem reakcji kobiet niemieckich na tradycyjną tam niewolę wspólnoty małżeńskiej. Umożliwia pozostawanie dolną częścią ciała w domu, a okiem, uchem i czasami słowem - poza nim. Jedna norma - jak wspomniał Stroop - była przy tym w Detmoldzie przestrzegana. Mianowicie w czasie poduszkowego wyglądania niewiasta powinna mieć za sobą odsłoniętą albo całkiem przezroczystą firankę. W żadnym przypadku nie może zwisać za kobietą gęsta zasłona. Taki obyczaj - powtarzam za Stroopem - przyjęli mieszczanie od czasu, gdy pewna Detmoidska Ehefrau manifestowała wierność mężowi, wyglądając samotnie oknem małżeńskiego mieszkania, a jednocześnie z tyłu, za ciężką, zasuniętą kotarą, młody człowiek poczynał sobie z damą dość obcesowo.

Kazimierz Moczarski (fragment utworu literatury faktu Rozmowy z katem, 1974)


   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz