(...)
Kiedy znów siadał, aby słuchać, rozbrzmiewała ostatnia już scena melodramatu
— końcowy duet Radamesa i Aidy, śpiewany na dnie piwnicznego lochu,
podczas gdy nad ich głowami fanatyczni i okrutni kapłani odprawiali w świątyni
obrzędy, rozkładali ramiona i mruczeli modlitwy... „Tu — in questa tomba?!”* —
wołał nieopisanie wzruszający, lecz słodki i bohaterski zarazem głos Radamesa,
z przerażeniem i zachwytem... Tak, przybyła do niego ukochana, dla której poświęcił
cześć i życie, czekała nań tutaj, by z nim razem zostać zamkniętą i umrzeć,
a melodie na ten temat, które wyśpiewywali kolejno lub wspólnie, przerywane od
czasu do czasu głuchymi odgłosami odprawianych w górze obrzędów — wzruszały
najgłębiej samotnego Castorpa, przysłuchującego się im pośród nocy; wzruszały go
zarówno tragizmem okoliczności, jak muzycznym wyrazem. W pieśniach tych była
mowa o niebie, ale one same były niebiańskie i niebiańskie było ich odtworzenie.
Linia melodii, podchwytywana bez końca przez głosy Radamesa i Aidy, każdy
z osobna, a potem przez oba razem, prosty i uduchowiony, na tonice i dominancie
zbudowany zwrot, który wznosił się od tonu zasadniczego aż do wybitnie akcentowanej
i przetrzymanej dużej septymy i ledwie musnąwszy oktawę opierał się na
kwincie, wydawał się słuchaczowi czymś najbardziej promiennym i podziwu godnym na świecie. Ale nie zachwycałby się tak dźwiękami, gdyby podłożem ich nie
była tragiczna sytuacja, która dopiero uczyniła jego umysł w pełni wrażliwym na
ich słodycz.
Thomas Mann (fragmenty powieści Czarodziejska góra, 1924)
* Mowa o operze Verdiego pt. „Aida”, zamówionej u kompozytora przez wicekróla Egiptu, Izmaila Paszę, i wykonanej po raz pierwszy w Kairze w roku 1869, w ramach uroczystości związanych z otwarciem Kanału Sueskiego.
* Tu — in questa tomba?! (wł.) — Ty — w tym grobie?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz