30 marca 2013

prześlij mi swoją opinię, ty musisz to znać, ty studnio wiedzy, któryś czytał wszystko. . .

Po drodze — pisał Saint-Loup — która odbyła się dobrze dzięki książce kupionej na dworcu, pióra Arvede'a Barine (autor jest podobno Rosjaninem; wydała mi się tęgo napisana jak na cudzoziemca, ale prześlij mi swoją opinię, ty musisz to znać, ty studnio wiedzy, któryś czytał wszystko), oto jestem z powrotem w koszarach, w tym pospolitym życiu, gdzie niestety czuję się bardzo na wygnaniu, nie mając tego, com zostawił w Balbec; w tym życiu, gdzie nie odnajduję żadnych wspomnień przyjaźni, żadnych czarów intelektu; w życiu, którego atmosferą z pewnością pogardzasz, a które mimo to nie jest bez uroku. Wszystko mi się tu wydaje zmienione od czasu, jak stąd wyjechałem, bo tymczasem rozpoczęła się jedna z najważniejszych epok mego życia, era przyjaźni. Mam nadzieję, że się nie skończy nigdy. Mówiłem o tej przyjaźni, o tobie tylko jednej istocie, tylko mojej kochance, która zrobiła mi niespodziankę przyjeżdżając spędzić ze mną parę godzin. Bardzo byłaby rada poznać cię i sądzę, żebyście się sobie nadali, bo ona także uwielbia literaturę. Co do mnie wciąż wracam myślą do naszych gawęd, przeżywam znów owe godziny, których nie zapomnę nigdy; aby ich kosztować pełniej, odsunąłem się od kolegów, wybornych chłopców, ale całkowicie niezdolnych tego zrozumieć. Byłbym prawie wolał pierwszego dnia wywołać te wspomnienia chwil spędzonych z tobą tylko dla siebie samego, nie pisząc do ciebie. Ale bałem się, abyś ty, umysł subtelny i serce arcywrażliwe, nie wbił sobie jakiegoś ćwieka w głowę nie otrzymując listu, o ile w ogóle raczyłeś zniżyć swoją myśl ku prostakowi kawalerzyście, z którym będziesz miał wiele kłopotu, aby go okrzesać i uczynić subtelniejszym i godniejszym ciebie.

Marcel Proust 
(fragment powieści W poszukiwaniu straconego czasu.
Tom 2: W cieniu zakwitających dziewcząt, 1919)
 
 
   

2 komentarze:

  1. To link do mojego komentarza do posta z 27 marca- niezmiernie mi zależy, żebyś odpowiedział na zadane w nim pytanie ;)
    http://vulnerantomnesnecatultima.blogspot.com/2013/03/rozmowa.html#comment-form

    A co do fragmentu powyżej, to najbardziej poruszył mnie ten końcowy kawałek tekstu : ''Ale bałem się, abyś ty, umysł subtelny i serce arcywrażliwe, nie wbił sobie jakiegoś ćwieka w głowę nie otrzymując listu, o ile w ogóle raczyłeś zniżyć swoją myśl ku prostakowi kawalerzyście, z którym będziesz miał wiele kłopotu, aby go okrzesać i uczynić subtelniejszym i godniejszym ciebie.'' Ile to dzieło ma stron?

    OdpowiedzUsuń
  2. Komentarz zauważony (zawsze dostaję potwierdzenie na szkrzynkę). Już odpisuję!
    Tom, z fragmentem powyżej ma 640 storn. Całość "W poszukiwaniu straconego czasu" to 4076 stron.

    OdpowiedzUsuń