Żadne oko ludzkie nie mogło przeniknąć przepaścistych głębi po wschodniej stronie drogi. Przesłaniały je drzewa i krzaki oraz gęste podszycie. Z przepaści zaś dochodziły dniem i nocą dziwne tony. Niektórzy uważali, że było to szemranie i bulgotanie potoku, skrytego w cieniu głębokiego jaru, ale starzy wiedzieli lepiej...
W całej okolicy mówiono o owej dolinie ze strachem. Żaden prawdziwy chrześcijanin nie śmiałby teraz tamtędy przechodzić. W dawnych czasach nieraz znaleźli się tacy przemądrzali, którzy odważyli się iść tamtą drogą o wieczornym zmierzchu. Nikt ich już potem więcej nie widział.
Tak, starzy mieli coś do powiedzenia...
Zhańbione dziewice, które same sobie lub swoim dzieciom odbierały życie, i inni nieszczęśliwi, którzy nie spoczywali w poświęconej ziemi — te wszystkie istoty zamieszkiwały przepaść Doliny Dziewicy. Dlatego to oko ludzkie nie mogło przeniknąć zalegających ją cieni, dlatego też dniem i nocą dolatywał stamtąd płacz i łkania.
Trygve Gulbranssen (fragment powieści A lasy wiecznie śpiewają, 1933)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz