23 czerwca 2013

każdy dopływa do portu jak po katastrofie, pozbawiony masztów. . .

   Nasze istnienie nie ma innej podstawy ani gruntu, na których by się opierało, poza ulatniającą się teraźniejszością. Dlatego formą jego jest z istoty stały r u c h bez możliwości spoczynku, do którego wciąż dążymy. Przypomina biegnącego z góry, który musiałby upaść, gdyby chciał się zatrzymać, a utrzymuje się na nogach tylko, biegnąć dalej. Przypomina też balansującą na placu tyczkę, a także planetę, która upadłaby na swe słońce, gdyby przestała nieustannie pędzić. A zatem niepokój jest typową cechą istnienia.
   W takim świecie, w którym niemożliwa jest jakiegokolwiek rodzaju stabilność, jakikolwiek trwały stan, lecz wszystko tkwi w nieukojonym wirze i przemianie, wszystko pędzi, leci, utrzymuje się w pionowej pozycji na linie, idąc i poruszając się wciąż naprzód, szczęście nie daje się nawet pomyśleć. Nie może mieszkać tam gdzie platońskie "nieustanne stawanie się, a nigdy bycie". Przede wszystkim nikt nie jest szczęśliwy, lecz dąży poprzez całe życie do rzekomego szczęścia, które rzadko osiąga i to po to tylko, by doznać rozczarowana. Z reguły jednak każdy dopływa do portu jak po katastrofie, pozbawiony masztów. Wtedy jednak jest też obojętne, czy był szczęśliwy, czy nieszczęśliwy w życiu, które składało się tylko z nietrwałej teraźniejszości, a teraz dobiegło końca.
   Tymczasem jednak trzeba się dziwić, jak w świecie ludzkim i zwierzęcym dochodzi do skutku i zachowuje się ów wielki, różnorodny i niezmordowany ruch dzięki dwóm prostym sprężynom, głodowi i popędowi płciowemu, którym nieco pomaga jeszcze nuda, i że te potrafią być primum mobile tak skomplikowanej maszynerii, wprawiającej w ruch marionetki.

Artur Schopenhauer (z dzieła filozoficznego Parerga i Paralipomena,1851)
   
   
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz