30 sierpnia 2013

leżała z otwartymi oczami na stojącej w nogach łóżka kanapce. . .

Klaryssa otrzymała tę poleconą przesyłkę w Pfeiffering, dokąd po zakończeniu sezonu teatralnego w Pforzheim przybyła na kilkutygodniowy pobyt do domku swojej matki pod kasztanami. Było wczesne popołudnie. Senatorowa ujrzała córkę, wracającą spiesznie ze spaceru, na który wybrała się była samotnie po obiedzie. Na małym placyku przed domem Klaryssa przebiegła obok niej z przelotnym, zamąconym i ślepym uśmiechem do swego pokoju, krótko i energicznie przekręcając za sobą klucz we drzwiach. W swojej sypialni, tuż obok, starsza pani usłyszała po chwili, że córka płucze gardło przy umywalce, – dziś wiemy, że robiła to dla ochłodzenia oparzeń, jakie ów straszliwy kwas wywołał w jej przełyku. Potem zapanowała cisza, – przedłużająca się niesamowicie, gdy po przeszło dwudziestu minutach senatorowa zapukała do pokoju córki wołając ją po imieniu. Choć wołała coraz natarczywiej, odpowiedzi nie było. Przerażona kobieta, z nie dającymi się już ułożyć nad czołem włosami i ze szczerbą w uzębieniu, przybiegła do dworu i zdławionym głosem zaalarmowała panią Schweigestill. Doświadczona niewiasta poszła wraz z nią i parobkiem, który po wielokrotnym nawoływaniu i pukaniu obu kobiet wyważył drzwi. Klaryssa leżała z otwartymi oczami na stojącej w nogach łóżka kanapce, pochodzącej z lat siedemdziesiątych lub osiemdziesiątych, z tylnym i bocznym oparciem, którą znałem jeszcze z Rambergstrasse, a ku której dotarła spiesznie, w chwili gdy przy płukaniu gardła zaskoczyła ją śmierć.

Thomas Mann 
(fragment powieści Doktor Faustus. 
Żywot kompozytora niemieckiego Adriana Leverkühna 
opowiedziany przez przyjaciela, 1947)
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz