Lubi artystów, oznajmiła swą zabarwioną dialektem, lecz jednak czystą mową,
bo są oni ludźmi pełnymi zrozumienia, a zrozumienie to najlepsza i najważniejsza
rzecz w życiu; a wesołość artystów malarzy w gruncie rzeczy pewno też na tym polega, bo istnieje wesoły i istnieje również poważny sposób zrozumienia, a jeszcze
nie wiadomo, któremu należy się pierwszeństwo. Najsłuszniejszym jest chyba trzeci:
zrozumienie spokojne. Artyści muszą oczywiście żyć w miastach, bo tam ma swoje siedlisko kultura, z którą mają do czynienia; ale właściwie należą raczej do chłopów, którzy są bliżej przyrody, a przez to i zrozumienia, niż do mieszczan, u któ-
rych zrozumienie albo już zmarniało, albo musieli je w sobie zdławić ze względu
na mieszczański porządek, co przecie też na zmarnowanie wychodzi. Nie chce jednak być niesprawiedliwą i w stosunku do mieszczuchów; zawsze są wyjątki, być
może ukryte wyjątki, a dyrektor Stiglmayer, którego znów tu należy wspomnieć,
dowiódł przez kupno tego przygnębiającego obrazu, że posiada wiele zrozumienia,
i to nie tylko artystycznego.
Thomas Mann
(fragment powieści Doktor Faustus.
Żywot kompozytora niemieckiego Adriana Leverkühna
opowiedziany przez przyjaciela, 1947)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz