Hermann Hesse (fragment powieści Gra szklanych paciorków, 1943)
27 listopada 2013
na opalonych jego plecach migotało słońce, oczy jego, blaskiem oślepione, były wpółprzymknięte, a młoda twarz zastygła jak maska w wyrazie entuzjastycznej. . .
Tito z napięciem wpatrywał się w mroczną, skalną grań
po drugiej stronie, za którą niebo nurzało się w blasku jutrzenki.
Teraz kawałek skalnego grzbietu rozbłysł nagle
i gwałtownie, niczym rozpalony i już topiący się metal,
grań stała się niewyraźna, wydała się naraz niższa, zdawała
się topnieć i zapadać, a z rozżarzonej luki oślepiająco wynurzyło
się słońce. Ziemia, dom, kabina kąpielowa i brzeg jeziora,
wraz z obu na nim stojącymi postaciami, zostały nagle
oblane światłem, a pod wpływem silnych promieni jęły
też wkrótce doznawać miłego uczucia ciepła. Chłopiec, przejęty
uroczystym pięknem tej chwili, uszczęśliwiony własną
młodością i siłą, zaczął się przeciągać, rytmicznie poruszając
ramionami, a ich śladem całe jego ciało uczestniczyć
zaczęło w entuzjastycznym tańcu ku czci wschodzącego dnia,
wyrażając głębokie porozumienie z falującymi i promieniejącymi
wokół żywiołami. Tito biegł krokiem radosnym
i kornym na spotkanie zwycięskiego słońca, ze czcią przed
nim się cofał, wyciągniętymi ramionami tulił do serca góry,
jezioro i niebo, przyklękając, zdawał się składać hołd matce--
ziemi, wyciągając ręce — wielbić wody jeziora i samego
siebie, młodość swą i swobodę, płomienne umiłowanie życia
składać tym siłom w uroczystej ofierze. Na opalonych jego
plecach migotało słońce, oczy jego, blaskiem oślepione, były
wpółprzymknięte, a młoda twarz zastygła jak maska w wyrazie
entuzjastycznej, niemal fanatycznej powagi.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz