21 listopada 2013

owo naiwne życie, pozbawione dyscypliny duchowej, przekształcać, się musi w bagno. . .

— Wiem, oczywiście, od dawna, Józefie, że nie jesteś owym nabożnym i wierzącym graczem szklanych paciorków i świętym tej prowincji, którego rolę tak znakomicie odgrywasz. Obaj stoimy na eksponowanym miejscu w tej walce i obaj dobrze chyba wiemy, iż to, przeciwko czemu każdy z nas walczy, ma swoją rację bytu i swe niezaprzeczalne wartości. Ty stoisz po stronie wysokiej kultury intelektu, ja po stronie naturalnego życia. W naszej walce nauczyłeś się tropić i brać na muszkę niebezpieczeństwa tego naturalnego życia, zadanie twoje polega na wykazywaniu, jak owo naiwne życie, pozbawione dyscypliny duchowej, przekształcać, się musi w bagno, staczać ku zezwierzęceniu i niżej jeszcze. Ja znów z kolei nieustannie muszę przypominać, jak ryzykowne, niebezpieczne, a w końcu bezpłodne jest życie, nastawione wyłącznie na intelekt. Dobrze, każdy broni tego, w czego wyższość wierzy, ty — ducha, ja — natury. Lecz nie miej mi tego za złe, odnoszę niekiedy wrażenie, że istotnie uważasz mnie naiwnie za coś w rodzaju wroga waszej kastalskiej postawy, za człowieka, dla którego w gruncie rzeczy wasze studia, ćwiczenia i gry są tylko bzdurą, mimo iż z tych czy innych przyczyn przez pewien czas bierze w nich udział.

Hermann Hesse (fragment powieści Gra szklanych paciorków, 1943)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz