W sali zgasło światło. Na ekranie ukazała się malownicza, roziskrzona słońcem kasba
Marakeszu, zajaśniała pustynia, a monotonny dźwięk fletów i tamburyn wibrował w gorącej
afrykańskiej nocy.
Ruth Holland odchyliła się w tył w swoim fotelu. Muzyka spłynęła na nią jak ciepły
deszcz - ciepły, monotonny deszcz, z którego wynurzyło się dręczące wspomnienie...
Erich Maria Remarque (fragment powieści Kochaj bliźniego, 1939)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz