Subiekt popatrzył i na adwokata, i na panią, i na mnie wyraźnie powstrzymując uśmiech, gotów bądź wyśmiać, bądź poprzeć słowa kupca zależnie od tego, jak będą przyjęte.
- Strachu? - zdziwiła się pani.
- A tak! Każda kobieta ma się bać swego męża - i basta!
- E, te czasy, dobrodzieju, już dawno minęły - rzekła pani niemal ze złością
(...)
Ledwo kupiec wyszedł, zaczęła się rozmowa na kilka głosów.- Starej daty dziadek - odezwał się subiekt.
- Czuć średniowieczem - dodała pani. - Co za dzikie poglądy na kobietę i małżeństwo!
Lew Tołstoj (fragment opowiadania Sonata Kreutzerowska, 1889)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz