02 lutego 2014

dodawanie i odejmowanie. . .

Dodawanie i odejmowanie

   W naszym świecie, w którym każdego dnia pojawia się coraz więcej coraz bardziej podobnych do siebie twarzy, człowiek nie ma łatwego zadania, jeśli chce potwierdzić przed sobą oryginalność swego ja i skutecznie przekonać siebie o jego niepowtarzalności. Są dwie metody uprawiania niepowtarzalności ja: metoda "dodawania" i metoda "odejmowania". Agnes odejmuje od swego ja to wszystko, co jest zewnętrzne i zapożyczone, aby w ten sposób zbliżyć się do swej czystej istoty (ryzykując, że w wyniku kolejnego odejmowania otrzyma zero). Metoda Laury jest dokładnie odwrotna: aby uwidocznić ją, ułatwić jego uchwycenie, aby zwiększyć jego objętość, nieustannie dodaje do niego nowe przymioty, z którymi próbuje się utożsamić (ryzykując, że pod sumą przymiotów utraci istotę ja).
   Weźmy dla przykładu jej kotkę. Po rozwodzie Laura pozostała sama w wielkim mieszkaniu i poczuła smutek. Chciała dzielić z kimś swą samotność, choćby z jakimś zwierzątkiem. Myślała najpierw o przygarnięciu psa, lecz wkrótce zrozumiała, że pies wymaga troski, którą nie byłaby zdolna go otoczyć. Toteż wzięła kotkę. Była to wielka kotka syjamska, piękna i złośliwa. Żyjąc z nią pod jednym dachem i wciąż opowiadając o niej przyjaciołom, Laura zaczęła przywiązywać do kotki, wybranej raczej przypadkowo i bez większego przekonania (w końcu najpierw chciała mieć psa!), coraz większe znaczenie: wychwalała wszędzie jej zalety, zmuszając wszystkich, aby ją podziwiali. Widziała w niej piękną niezależność, dumę, swobodę ruchu i trwałość uroku (zupełnie innego niż urok ludzki, którego chwile przeplatają się z momentami niezdarności i niezgrabności); widziała w kotce wzór; widziała w niej siebie.
   Jest zupełnie bez znaczenia, czy Laura swym charakterem przypomina kotkę, czy też nie; ważne, że wrysowała ją w swój herb i że kotka stała się jednym z przymiotów jej ja. Ponieważ wielu jej kochanków drażnił widok tego egocentrycznego i nieżyczliwego zwierzęcia, plującego i drapiącego bez powodu, kotka stała się testem na władzę Laury, która zdawała się mówić każdemu: będziesz mnie miał, lecz taką, jaka jestem, to znaczy z moją kotką. Kotka była obrazem jej duszy i kochanek musiał najpierw uznać jej duszę, jeśli chciał następnie posiąść ciało.
   Metoda dodawania jest całkiem przyjemna, gdy do własnego ja dodaje się psa, kotkę, pieczeń wieprzową, miłość do oceanu lub zimne prysznice. Rzecz staje się mniej sielankowa, jeśli do ja postanawia się dodać umiłowanie komunizmu, ojczyzny, Mussoliniego, Kościoła katolickiego, ateizmu, faszyzmu albo antyfaszyzmu. W obu przypadkach metoda pozostaje dokładnie ta sama: ten, kto uporczywie broni wyższości kotów nad innymi zwierzętami, postępuje w istocie tak samo jak ten, kto ogłasza Mussoliniego jedynym zbawicielem Włoch: wychwala przymiot swojego ja i posługuje się wszystkim, by przymiot ten (kotka bądź Mussolini) został uznany i pokochany przez całe jego otoczenie.
   Tak przedstawia się dziwny paradoks, którego ofiarami padają ci wszyscy, co uprawiają swoje ja metodą dodawania: poprzez dodawanie usiłują oni stworzyć ja jedyne i niepowtarzalne; lecz stając się propagatorami dodawanych przymiotów, czynią zarazem wszystko, by jak największa liczba ludzi była do nich podobna; i wówczas niepowtarzalność ich ja (zdobywana z takim mozołem) natychmiast pryska.

Milan Kundera (fragment powieści Nieśmiertelność, 1990)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz