12 kwietnia 2014

ujrzał przez mgnienie oka sens ludzkiej walki i borykania. nieustanny, zmienny marsz ludzkości poprzez wieczność. . .

   W pokoju panowała głucha jak noc cisza. Biff stał przykuty do miejsca, zatopiony w myślach. Nagle coś w nim drgnęło. Poczuł ucisk w sercu i musiał oprzeć się plecami o ladę, by nie upaść. Bo w nagłym błysku ujrzał przez mgnienie oka sens ludzkiej walki i borykania. Nieustanny, zmienny marsz ludzkości poprzez wieczność. Tych, co się ciężko trudzą, i tych — co tylko kochają. Dusza jego rozpostarła skrzydła. Ale tylko na moment. Bo przeniknął go nagle strach, poczuł w sobie jakby ostrzeżenie. Był zawieszony pomiędzy dwoma światami. Spostrzegł, że wpatruje się we własną twarz w lustrze za ladą. Wykrzywioną, z kroplami potu na czole. Jedno oko otwarte było szerzej niż drugie. Lewe zagłębiało się badawczo w przeszłość, prawe z wyrazem lęku patrzyło w mroczną przyszłość, pełną pomyłek i klęsk. A on trwał zawieszony pomiędzy światłem a mrokiem. Pomiędzy gorzką rozpaczą a wiarą.

Carson McCullers (fragment powieści Serce to samotny myśliwy, 1940)
   
   
   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz