Wówczas na chwiejącej się hałdzie Suwarin powstał. Poznał Maheudkę i Zachariasza łkających w obliczu tej katastrofy, której ciężar zawisł nad głowami nieszczęśników pozostałych
w głębi. Rzucił ostatniego papierosa i oddalił się w ciemności nie oglądając się za siebie. Jego
cień zmniejszał się coraz bardziej, aż wreszcie stopił w jedno z mrokiem.. Spokojny jak zawsze
Suwarin szedł w nieznane, ku nowym zagładom, wszędzie tam, gdzie jest dynamit, aby
wysadzać w powietrze miasta i ludzi. Jego to niechybnie będzie dzieło, gdy konająca burżuazja
usłyszy, jak za każdym jej stąpnięciem wypryskuje do góry bruk ulic.
Émile Zola (fragment powieści Germinal, 1885
z cyklu Rougon-Macquartowie)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz