Wiesław Myśliwski (fragment powieści Widnokrąg, 1996)
07 sierpnia 2014
czuwa i wszystko rozumie, niczemu się nie dziwi. . .
Dla mnie był Kruczek światłem w ciemnościach. Odnosiłem wrażenie, że to on mnie
prowadzi przez te wszystkie manowce, że na jedno mi przyzwala, przed innym
ostrzega, stoi murem za mną, czuwa i wszystko rozumie, niczemu się nie dziwi, a
jeszcze wierny jest, jak to pies. Nade wszystko jednak stał się pierwszym
powiernikiem moich dziecięcych tajemnic. Nigdy bym tego nikomu nie powiedział,
ni chłopakom, ni ojcu, ni matce, ni księdzu na spowiedzi, co mówiłem nieraz
Kruczkowi. Jeśli przy tym zważyć, że istotą każdej tajemnicy jest poczucie winy,
to spełniał także Kruczek rolę współwinnego moich zwierzeń. Może to nawet dzięki
Kruczkowi odkryłem, że można się komuś zwierzyć. Zresztą wymuszał te zwierzenia
na mnie. Gdy domyślił się, że coś mnie trapi, siadał przy mnie i strzygł uszami,
merdał ogonem, jakby mnie zachęcał, mów.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz