Bohumil Hrabal (fragment powieści Zaczarowany flet, 1989)
21 listopada 2014
budzę się, odzyskuję przytomność, sprawia mi ból całe mieszkanie. . .
Kiedy wstaję, kiedy budzę się, odzyskuję przytomność, sprawia mi
ból całe mieszkanie, cały mój pokój, sprawia mi ból widok z okna,
dzieci idą do szkoły, ludzie idą po zakupy, każdy wie, dokąd ma iść,
tylko ja nie wiem, dokąd mógłbym pójść, ubieram się tępo, zataczam
się podskakując w jednej nogawce, gdy wciągam spodnie, idę
i golę się maszynką elektryczną, od iluż to już lat goląc się nie patrzę
na siebie w lustrze, golę się po ciemku albo zza węgla, siedząc na
krześle w przedpokoju, a kontakt jest w łazience, me lubię już na
siebie patrzeć, ból sprawia mi już nawet własny wygląd, w oczach
dostrzegam wczorajsze pijaństwo, nie jem nawet śniadania, a jeśli
już, to tylko kawka i papieros, siedzę więc przy stole, czasami nawet
załamuję nad sobą ręce i powtarzam kilka razy: Hrabalu, Bohumilu
Hrabalu, a więc nazwyciężałeś się, osiągnąłeś szczyt pustki, jak nauczał
mój Lao-Cy, osiągnąłem pustkę i wszystko sprawia mi ból, ból
sprawia mi nawet droga do autobusu, boli mnie nawet cały ten
autobus, z poczuciem winy spuszczam wzrok, boję się spojrzeć
ludziom w oczy, czasami krzyżuję dłonie i nastawiam przeguby,
wyciągam ręce, aby mnie ludzie aresztowali i zaprowadzili do
policjantów, bo mam poczucie winy nawet z powodu tej mojej
niegłośnej samotności, bo sprawiają mi ból nie tylko te schody
ruchome, które porywają mnie w dół, do piekła, sprawiają mi ból
nawet spojrzenia ludzi idących w górę, każdy ma dokąd iść, podczas
gdy ja osiągnąłem szczyt pustki i nie wiem, dokąd miałbym pójść.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz