Ileż to razy przechodzę
na czerwonym świetle, ileż to razy przedzieram się przez potok
samochodów, ale choć zadumany, nie jestem sam, jest przy mnie
mój anioł stróż, mój aniołek stróż, ponieważ ten mój anioł chce,
żebym był jeszcze na świecie, abym dotarł na swoje dno, abym zszedł
o jeszcze jedno piętro niżej, tam gdzie jest ostateczne dno wyrzutów,
dlatego sprawia mi ból cały świat i sprawia mi ból nawet ten mój
anioł, ileż to razy chciałem wyskoczyć z piątego piętra, z tego mojego
mieszkania, gdzie ból mi sprawia każdy pokój, ale zawsze w ostatniej
chwili anioł mnie ratuje, odciąga mnie, tak chciał skoczyć z piątego
piętra mój doktor Franz Kafka, tam, z Maison Oppelt, dokąd wchodzi
się ze Staromiejskiego Rynku, ale pan doktor spadłby za rogiem,
na ulicę Paryską, i jemu też pewnie świat sprawiał ból, i ból sprawiało
mu jego życie, tak samo chciał skoczyć z piątego piętra
Malte-Laurids Brigge, i jemu też w Paryżu świat sprawiał ból.
Także Brigge'owi ból sprawiał cały świat, Reinerowi Marii Rilkemu
również.
A więc nazwyciężałem się, osiągnąłem szczyt pustki Nawarzyłem
sobie piwa, no i teraz muszę je wypić, Konstantin Biebl wyskoczył
z okna, przedtem jednak — na długo przedtem — poprosił Štyrskiego,
aby mu namalował obraz człowieka wypadającego tyłem z okna,
tak jak się obraca kartkę. Tak, tak I tatuś Artura Schopenhauera
także skończył śmiercią samobójczą. I Seneka w Salamance również.
Ale ja już nie będę wyskakiwał z okna, mój anioł stróż nie wyperswadował mi tego, ale szepnął mi, że ten, który ofiarował mi
szczyt pustki, powiedział mu, że to byłoby za mało: odejść tak nazbyt
łatwo, to, że ból sprawia mi cały świat, muszę przeżyć raz jeszcze,
tak jak ostatni cesarz chiński, którego nie stracono, ale przez dwanaście
lat prano mu mózg, aby zrozumiał to wszystko, co zrobił, aby
osiągnął nie szczyt pustki, ale żeby stał się zwyczajnym człowiekiem,
który chodzi robić zakupy, tak jak inni, aby się uczłowieczył.
Bohumil Hrabal (fragment powieści Zaczarowany flet, 1989)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz