(...)
- Jak to jest... - mówił w myślach, patrząc w niebo na gwiazdy - jak to właściwie się dzieje, że
dwoje dorosłych ludzi odrzuca raptem formę i godzi się na żywioł, który ich upokarza? (Gdyby
nie upokarzał, czyż gasiliby światło?) Jak do tego dochodzi? Jak można to uzgodnić,
wypowiedzieć słowami?
Antoni Libera (fragment powieści Madame, 1997)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz